Johnny Heinmann, doradca w programie Early Warning Europe został przez nas poproszony o poradę dla przedsiębiorców, którzy potencjalnie mogliby się znaleźć w tarapatach. Zapytaliśmy o konkretne wskaźniki, które mogłyby sugerować właścicielowi firmy potrzebę zgłoszenia się po zewnętrzną pomoc.

Nasz rozmówca wskazał dwa główne uwarunkowania, w przypadku pojawienia się których przedsiębiorca może zacząć myśleć o poszukiwaniu zewnętrznego wsparcia. Przede wszystkim – to brak pieniędzy, a po drugie – nieco bardziej złożona kwestia niemożności przewidzenia przyszłości, a co za tym idzie – brak pewności co do tego, ile jeszcze firma przetrwa.
W pierwszym przypadku właściciel nie ma możliwości dysponowania swoją działalnością czy podejmowania śmiałych kroków – wszystko robione jest „na styk”. W drugim natomiast, nie ma możliwości planowania działań, z uwagi na niepewność w zakresie rozwoju wydarzeń. Okoliczności wymienione wyżej metaforycznie wiążą ręce przedsiębiorcy, blokując jakąkolwiek inicjatywę.

Pociąga to za sobą również problemy w wymiarze osobistym czy zdrowotnym. Przedsiębiorcy znajdujący się w podobnej sytuacji cierpią na bezsenność, zamartwiają się problemem, czy też nawet nadużywają alkoholu. Wszystkie te „środki znieczulające” i stres mają skutki daleko bardziej destrukcyjne, niż sam kłopot w prowadzonej działalności.
Warto zatem sięgnąć po zewnętrzną pomoc jak najwcześniej, w momencie gdy pojawi się którakolwiek z wymienionych wyżej sytuacji: brak środków finansowych lub niepewność do ich pozyskania, lub też brak zdolności do planowania działań w przewidywalnej przyszłości. I należy taki krok wykonać niezwłocznie.