Wiedza

Fundacja Firmy Rodzinne

Powrót

English

6 grudnia 2016

Firmy rodzinne, czyli DNA polskiego ładu moralnego i gospodarczego

Firmy rodzinne, czyli DNA polskiego ładu moralnego i gospodarczego

Pani Katarzynie Gierczak-Grupińskiej, założycielce Fundacji Firmy Rodzinne, dedykuję.

Wśród pozytywnych i niekwestionowanych doświadczeń dostępnych wszystkim narodom jest rodzinna przedsiębiorczość. Zmieniały się dynastie, upadały ustroje, a firmy rodzinne trwały i rozwijały się pod każdą szerokością geograficzną. Dla dzisiejszego rozchwianego i poszukującego porządkujących idei świata  – gdzie ekonomiczne mody dościgają zmienność prawdziwego świata – gospodarczym fundamentem są firmy rodzinne. Parafrazując powiedzenie Archimedesa o poruszeniu Ziemi dzięki punktowi podparcia, można stwierdzić, że to dzięki firmom rodzinnym porusza się gospodarka. Firmy rodzinne mają to do siebie, że niezależnie z jakiego są kraju i kultury, to wyznają te same wartości. Właśnie dzięki tym wartościom powstało gospodarcze esperanto, które pozwala im ze sobą współpracować, obywając się bez gwarancji bankowych, a nawet umów.

Tradycja, zaufanie, solidność i przewidywalność są synonimami firm rodzinnych. W świecie, w którym przedsiębiorstwa upadają tak szybko jak powstają, firmy przekazywane i budowane z pokolenia na pokolenia są jak latarnie morskie wskazujące bezpieczną drogę. Nie inaczej jest w Polsce. Potwierdzają to kolejne badania Fundacji Firmy Rodzinne, która już wcześniej udowodniła, że skończył się w Polsce mit prywaciarza. Polacy mają niezwykle pozytywny stosunek do firm rodzinnych, który wyraża się gotowością aż u 43 proc. z nich do zapłacenia więcej za produkty pochodzące z firm rodzinnych. Dlatego też firmy coraz częściej komunikują na swoich produktach, czy też znakach firmowych rodzinny charakter. Już pół tysiąca firm w naszym kraju używa społecznego – nie do kupienia – symbolu drzewa. Uosabia ono według badań tradycję, jakość, odpowiedzialność, solidność i inne niezwykle pozytywne cechy, które Polakom kojarzą się z firmami rodzinnymi. Nie byłoby tego, gdyby w Polsce nie nastąpił renesans wartości rodzinnych, co od dekady potwierdzają różnorodne badania socjologiczne naszego społeczeństwa. Dziś już jedna trzecia Polaków swoją przyszłość chce związać z firmami rodzinnymi, które ze szczególną dbałością traktują osoby przyjmowane do pracy.

Praktykowane wartości firm rodzinnych – jak tradycja, uczciwość i odpowiedzialność – i to nie na chwilę w kampanii marketingowej, jak to bywa w partiach politycznych przed wyborami, ale na kolejne pokolenia, sprawiają, że to właśnie te firmy stabilizują społeczeństwo i gospodarkę. Firmy rodzinne są fundamentem nie tylko gospodarczym, ale też moralnym Polski. Widoczne jest to przede wszystkim w czasie dekoniunktury, spowolnień czy kryzysów, które zdarzyły się w naszym kraju. W firmach rodzinnych starano się przejść przez trudną sytuację gospodarczą, zatrzymując pracowników, którzy są najcenniejszym kapitałem takich firm, czasami o wiele bardziej wartościowym niż wszystkie kapitały finansowe razem wzięte. W centralach korporacji tysiące kilometrów oddalonych od Polski łatwo podejmować decyzje o zwolnieniach, które często miały charakter mechanicznych cięć bez wdawania się w ich zasadność. Nie wiadomo, skąd u rządzących takie uwielbienie dla międzynarodowych korporacji, które mimo tylu przywilejów, ulg i specjalnego traktowania niespecjalnie odwzajemniały te „uczucia” i przenosiły z Polski fabryki, kiedy rządy w ich państwach tego oczekiwały. W trudnych chwilach w Polsce rządzący nie mieli „wybuchowych” społecznie sytuacji tylko dlatego, że prawdziwym fundamentem gospodarczym są rdzenne firmy rodzinne, a nie korporacje. Dobrobyt w Polsce powstał przede wszystkim za sprawą firm masowo tworzonych dzięki ustawie Wilczka. Prędzej czy później przybrały one rodzinny charakter. Działają nieprzerwanie w Polsce od trzech dekad, choć zdarzają się również firmy rodzinne, które na przekór naszej historii funkcjonują od poprzednich stuleci. Praktykują patriotyzm gospodarczy na co dzień, mimo że dla rządzących ważniejsza była tzw. innowacyjność, którą widzieli w każdej dowolnej zagranicznej montowni instalowanej w Polsce, dzięki rozdawanym przywilejom i kosztem rodzimych firm. Sute dotacje na „nowe” miejsca pracy w zagranicznych korporacjach były narzędziem do podkupowania wykwalifikowanych pracowników firm rodzinnych, a nie zatrudniania bezrobotnych.

Gdyby rządy tak praktykowały patriotyzm gospodarczy, jak to robią polskie firmy rodzinne, to Polacy dawno opływaliby w podobny dobrobyt, jak ich rodacy pracujący poza granicami ojczyzny.

Andrzej Sadowski

Założyciel i prezydent Centrum im. Adama Smitha – Pierwszego Niezależnego Instytutu w Polsce oraz członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP

Pozostań
z nami w kontakcie

Zapisz się do newslettera!