Wiedza
19 lutego 2018
Jak wyciągnąć firmę z kryzysu? Podpowiadają eksperci Early Warning Europe z Belgii i z Niemiec.
Zagraniczni eksperci pozytywnie oceniają polskie podejście do realizacji projektu Early Warning Europe (EWE). Fundacja Firmy Rodzinne, którą prowadzę, realizuje go wspólnie z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP). Jego celem jest ratowanie przedsiębiorców z kłopotów, których sami nie potrafią opanować. To dyskretna i bezpłatna pomoc, którą można otrzymać od konsultanta lub mentora. Wśród tych ostatnich przeważają doświadczeni przedsiębiorcy – czynni lub tacy, którzy oddali już następcom stery w swoich firmach.
W programie uczestniczą organizacje z czterech krajów: Włoch, Hiszpanii, Grecji i z Polski. Ich zadaniem jest takie przełożenie na lokalne warunki sposobów, które zostały wypracowane w zachodnich gospodarkach (Danii, Belgii i Niemczech), aby można było to zrobić później we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Pol Vermoere z Dyzo oraz Attila von Unruh – szef Team U, podkreślają, że praktyczne podejście jakie przyjęliśmy w Polsce, uwzględniające emocje przedsiębiorcy i oddzielające aspekty osobiste od organizacyjnych jest bardzo wartościowe. Obaj panowie mają doświadczenie w pomocy dla przedsiębiorstw przeżywających kryzys, a organizacje, w których pracują, są partnerami projektu EWE.
Każdy z nich zauważa inne korzyści i wartości związane z tym, jak projekt EWE jest prowadzony w Polsce. W rozmowie z Fundacją podsuwają przedsiębiorcom kilka rad, co robić, gdy czujemy, że nie wiadomo jak poradzić sobie z narastającymi problemami w firmie.
Dyskutuj z zaufaną osobą o sytuacji w firmie
Postaraj się znaleźć mentora albo coacha, z którym można omówić bieżący stan firmy. Może to być nawet znajomy. Chodzi o zaufaną osobę, która ma chociażby ogólne pojęcie o przedsiębiorczości i może zauważyć czające się na horyzoncie problemy. Dotyczy to w równym stopniu firm, którym powodzi się świetnie, jak i tych, które przechodzą gorszy moment, choć nie są w kryzysie.
Sami przedsiębiorcy – jak mówi Attila von Unruh – mają tendencję, aby wierzyć w samoistne rozwiązanie problemów. To niestety błędne podejście, a taka rozmowa może dać impuls do wczesnej reakcji na rosnący problem.
Nie czekaj, bo będzie za późno
Obaj eksperci podkreślają, że można by uratować dużo więcej firm, gdyby tylko przedsiębiorcy nie czekali tak długo z prośbą o pomoc. Nikt nie lubi przyznawać się do błędów – to prawda, ale nie popełniają ich tylko ludzie, którzy nic nie robią. Wczesne zasygnalizowanie problemów może uratować firmę.
Attila von Unruh podkreśla, że każdego roku w Unii Europejskiej 1,7 mln miejsc pracy znika razem z bankrutującymi firmami. Dodaje też, że te firmy w większości można by uratować, gdyby we wszystkich krajach funkcjonowały sprawne organizacje, działające na takich zasadach jak EWE, a przedsiębiorcy mieli świadomość, że mogą w każdej chwili zgłosić się po pomoc.
Nie licz na pomoc organizacji komercyjnych
Obecny szef Team U sam był kiedyś przedsiębiorcą i został zmuszony do ogłoszenia bankructwa po tym, jak nie otrzymał zapłaty za fakturę od dużego klienta. Pomocy szukał w pierwszej kolejności u doradcy podatkowego. Ten nie potrafił jednak odnieść się do obecnej sytuacji analizując dane historyczne – wcześniej firma funkcjonowała prawidłowo. Prawnik również nie potrafił skutecznie pomóc. Nie każdy radca prawny czy adwokat – jak podkreśla von Unruh – jest specjalistą od niewypłacalności. W trzeciej kolejności zwrócił się do izby gospodarczej. Tam też nie udało się znaleźć pomocy.
To ostatecznie doprowadziło go do przekonania, że podmioty działające w obszarze komercyjnym nie będą nigdy zainteresowane pomocą firmie borykającej się z kryzysem. Część takich przedsiębiorstw upada, nawet mimo udzielonej pomocy, więc w przyszłości „nie ma z nich żadnego pożytku”. Dzięki temu zrozumiał, że trzeba taką pomoc zorganizować samemu i w ten sposób powstały najpierw grupy wsparcia anonimowych niewypłacalnych (ang. Insolvent anonymous, na wzór klubów AA – alcoholics anonymous), a później właśnie Team U.
Wolontariuszom możesz zaufać
Zarówno w Team U, jak i Dyzo opierają swoje działania na sieci wolontariuszy. Tak samo jest w Early Warning Europe. Mając na względzie, że organizacje komercyjne nie chcą pomagać, trzeba z czujnością podchodzić do ewentualnej oferty pomocy, za którą może kryć się jakieś drugie dno.
Natomiast o Wolontariuszach wiemy z góry, że nie chcą robić przy okazji żadnych interesów, a ich jedynym celem jest niesienie pomocy.
Zawsze bądź szczery
Jeśli liczysz na pomoc ze strony coacha, mentora, eksperta, czy nawet dobrego znajomego – musisz pamiętać, że jakość tej pomocy zależy od wzajemnego zaufania i pełnego przedstawienia sytuacji. Jeśli przekażesz błędne informacje, dostaniesz błędne, nieskuteczne wskazówki.
Pol Vermoere bardzo mocno to podkreśla – trzeba sprawdzać często wzajemne oczekiwania. Trzeba dużo rozmawiać i mieć pewność, że obie strony – przedsiębiorca i udzielający pomocy „są na jednym kursie”.
Re-starter ma większe szanse na sukces niż start-up
Według danych, na które powołuje się Attila von Unruh, przedsiębiorcy, którzy zaczynają po raz drugi mają większe szanse na sukces niż pierwszorazowi założyciele firm.
Czasem więc warto odpuścić i zamknąć stary biznes, zanim stracimy pieniądze i energię, którą można by wykorzystać do stworzenia nowego przedsięwzięcia.
Nie przejmuj się opinią publiczną
Nawet w krajach, które mają większą tradycję przedsiębiorczości, sami przedsiębiorcy nie cieszą się szczególnie dobrą opinią. Według raportu Global Entrepreneurship Monitor (GEM), na który powołuje się Pol Vermoere, w takich krajach jak Hiszpania czy Holandia, jest niższy niż w Polsce odsetek dorosłych obywateli, którzy zgadzają się ze stwierdzeniem, że przedsiębiorcy zasługują na wysoki szacunek.
Według badania GEM, w Polsce taką opinię wyraża 67,7% osób. Gdy do tego dodamy, że rodzinny przedsiębiorca cieszy się wysokim lub bardzo wysokim poziomem zaufania 51,3% dorosłych Polaków (co wiemy z naszego raportu „Polacy o firmach rodzinnych”), to okazuje się, że panuje u nas jednak całkiem niezły klimat na przedsiębiorczość.
Warto więc szukać pomocy i zgodnie z zaleceniami – w pierwszej kolejności udać się do profesjonalnych instytucji, których głównym celem jest pomoc, a nie zarabianie pieniędzy.
###
Do projektu można zgłosić się za pomocą formularza na stronie PARP:
https://www.parp.gov.pl/earlywarning
A jeśli chcesz dowiedzieć się więcej – odwiedź naszą stronę:
Fundacja Firmy Rodzinne
Kategorie
10 ostatnich wpisów:
- Champions of productivity won the race against inflation in spite of covid and war – a report on 35-year-old businesses in Poland
- Polish pioneers of entrepreneurship 35-year-old businesses in Poland.
- Firmy średniej wielkości – zwycięzcy 35-letniej sztafety wolnej przedsiębiorczości
- Neuroróżnorodność szansą dla biznesu
- LEGO – opowieść o rodzinie, która stworzyła najsłynniejszą zabawkę na świecie.
- Odpowiedzialność przedsiębiorców za przestępstwa środowiskowe
- ESG – nadchodzi przykry obowiązek czy szansa na pozytywny wizerunek spółki?
- Przygotujmy się na ESG
- Sztuczna inteligencja w świecie firm rodzinnych
- Zaufanie w firmach rodzinnych
Tematyka wpisów:
Popularne tagi: