Wiedza
12 lutego 2025
Refleksje z wyprawy do Japonii

Wyjazd do Japonii był cudownym zrządzeniem losu, który zapoczątkowała rozmowa telefoniczna z Kazuyoshi Tsuyukusi na temat filozofii Kaizen i inteligencji kwantowej, którą zostałam urzeczona.
Kazuyoshi Tsuyukusi jest Polakiem, który mieszka w Japonii od ponad 40 lat. To wyjątkowy człowiek o wielkim sercu, który jako pierwszy Polak pracował dla TOYOTA i współuczestniczył w budowaniu fabryki koncernu w Wałbrzychu.
O pierwszej, próbnej wyprawie Fundacji Firmy Rodzinne powiedziałam dosłownie kilku osobom i większość wybrała się tam z nami – zupełnie w nieznane, w wielkim zaufaniu J. W Japonii mieliśmy niezwykłą okazję spotkać osoby prowadzące od lat firmy rodzinne oraz – co nas bardzo zaskoczyło – takie profesje, jak czytanie z dłoni czy numerologia, to tutaj rzecz naturalna. Gościliśmy w firmach rzemieślniczych, które ukazały nam bogactwo japońskiej tradycji, staranności i zaawansowanej jak na dawne czasy technologii. Każde miejsce było wyjątkowe i opowiadało swoją historię, pozwalając nam zrozumieć, jak głęboko w kulturze Japonii zakorzeniona jest harmonia między kunsztem ręcznym a nowoczesnością.
Transport – cichy i punktualny
Nieocenioną współorganizatorką naszego pobytu w Japonii była małżonka Michico Tsuyukusa, która swoim uśmiechem i wyrozumiałością tłumaczyła nam różnice kulturowe między Japończykami i Europejczykami. Można je było zaobserwować na przykład w komunikacji publicznej, tak zupełnie odmiennej od naszej. Transport publiczny odbywa się na czas i w niebywałej CISZY, wszyscy są grzeczni i nadzwyczaj uprzejmi. Nasza grupa nie potrafiła się powstrzymać od rozmów i śmiechów, byliśmy więc chyba jedynymi osobami w pociągu i metrze, które było słychać wszędzie. W związku z tym doświadczaliśmy wiele razy, że się od nas odsuwano z dezaprobatą. Europejczyk w Japonii prawie na każdym kroku popełnia faux-pas!
Wspólna łaźnia
Zaskoczeniem dla nas była wspólna łaźnia w hotelach. W pokojach nie było prysznica, więc owinięci ręcznikami chodziliśmy na wspólne kąpiele, … no cóż to bardzo sympatyczny sposób na nawiązanie relacji przy zmywaniu trudów po całodziennym zwiedzaniu. Łaźnie ONSEN były wyjątkową przygodą, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Nieoceniony Adam Legutko, w przerwach dojazdowych, czytał nam zasady zachowania w Japonii oraz ballady i inne niestworzone historie. Dlatego przepowiadam mu, czytając z dłoni, wielką karierę na emeryturze. Podróże są ciekawe, a w wyjątkowym towarzystwie zawsze doskonałe!
Manufaktura jedwabiu
Jednym z miejsc, które odwiedziliśmy, była tradycyjna manufaktura jedwabiu. Mogliśmy zobaczyć cały proces produkcji jedwabiu – od hodowli jedwabników, przez przędzenie nici, aż po tkanie delikatnych materiałów na zabytkowych krosnach. Właściciel warsztatu, którego rodzina zajmuje się tą sztuką od ponad 100 lat, opowiadał nam o znaczeniu precyzji i cierpliwości w tym procesie. Jedwab, który dotykaliśmy, był nie tylko piękny, ale zawierał w sobie duszę tej tradycji.
Wytwórnia MISO
Następnie odwiedziliśmy wytwórnię MISO. To miejsce zachwyciło nas swoją atmosferą – stare drewniane beczki i zapach fermentującego ryżu sprawiały, że czuliśmy się, jakbyśmy przenieśli się w czasie. Właściciele opowiedzieli o procesie warzenia, który wymaga idealnego balansu temperatury, wilgotności i jakości składników. Proces ich produkcji był fascynujący – od fermentacji soi i pszenicy w ogromnych starych beczkach, przez dodawanie odpowiednich kultur bakterii, aż po dojrzewanie trwające nawet kilkanaście miesięcy. Zaskoczyło mnie to, jak bardzo tradycyjne techniki wpływają na jakość i głębię smaku tych podstawowych składników japońskiej kuchni.
Fabryka Nissana
Z tradycyjnych metod produkcji, przenieśliśmy się w zupełnie inny świat – do w nowoczesnej fabryki Nissana. To miejsce było prawdziwym pokazem zaawansowanej technologii i precyzji. Oprowadzono nas po linii produkcyjnej, gdzie z podziwem obserwowaliśmy współpracę robotów i ludzi. Każdy etap produkcji, od montażu podzespołów po testy gotowych samochodów, był perfekcyjnie zorganizowany. Wizyta w fabryce Nissana uświadomiła nam, w jaki sposób w Japonii łączy się wyjątkową procesową dokładność z innowacyjnością na skalę globalną.
Każde z tych miejsc, które odwiedziliśmy miało swoją niepowtarzalną atmosferę i przekazywało nam coś więcej niż tylko wiedzę o produkcji. Jedwab, sake, miso, sos sojowy i samochody – choć tak różne procesowo, wszystkie łączyła dbałość o szczegóły i głęboki szacunek do procesu tworzenia. Ten wyjazd był dla nas nie tylko podróżą w przestrzeni czasu, ale również odkrywaniem naszych europejskich postaw w tak odmiennym otoczeniu.
Dziękuję wszystkim podróżnikom, którzy zaufali i pojechali z nami „w ciemno” i dziękuję naszym gospodarzom za gościnę i za wypełnienie nam wyprawy co do minuty i za wspólny czas, który świetnie wykorzystaliśmy i przy okazji mogliśmy poznać się jako fantastyczni kompani, i już wiemy, że takie wyprawy będziemy dalej planować:). Kolejnym razem damy znać wcześniej. Do zobaczenia przy następnej okazji smakowania świata wspólnie!
Katarzyna Gierczak-Grupińska
Kategorie
10 ostatnich wpisów:
- Reminiscencje o Japonii
- Fundacja rodzinna bez profesjonalizacji to nadal NIEudana sukcesja
- Mentoring dla firm w trudnościach – nowy projekt PARP
- Drzewko – parasol ochronny firmy rodzinnej
- Czy można przygotować dzieci do przejęcia rodzinnego przedsiębiorstwa?
- Z pokolenia na pokolenie – rozmawiamy z Kazuyoshi Tsuyukusa, pierwszym Polakiem, który pracował dla Toyoty w Japonii.
- Wyzwania firm rodzinnych
- Kluczem jest edukacja i nadzór – rozmowa z Sylwią Mokrysz, współwłaścicielką firmy Mokate
- Refleksje z wyprawy do Japonii
- Pionierzy przedsiębiorczości w Polsce
Tematyka wpisów:
Popularne tagi: