Wiedza

Fundacja Firmy Rodzinne

Powrót

English

13 grudnia 2023

Samotność przedsiębiorcy w kryzysie

Znane wszystkim powiedzenie o rodzicach sukcesu i porażki nie wzięło się znikąd. Szczególnie dotyczy ono przedsiębiorców, którzy – jak tylko pojawiają się kłopoty, a od nich już blisko do porażki – szybko zostają osamotnieni i w pojedynkę próbują sobie z nimi radzić. Niestety samotność nie sprzyja wychodzeniu z kłopotów. Międzynarodowa inicjatywa Early Warning Europe Network  (EWEUN) zwraca uwagę, że niestety nastawienie samych przedsiębiorców często doprowadza do takiego stanu. Można jednak to osamotnienie przezwyciężyć…

Bardzo wielu przedsiębiorców i przedsiębiorczyń definiuje swoją tożsamość przez firmę: „Firma to ja“. Strach przed utratą tej tożsamości, co byłoby konsekwencją przy biznesowej porażce i konieczności zamknięcia przedsiębiorstwa, najczęściej jest tak silny, że paradoksalnie powstrzymuje właścicieli firmy przed podjęciem odpowiednich środków zaradczych, póki jeszcze jest na to czas. Tak bardzo wstydzą się kłopotów, że podejmują kompletnie nieuzasadnione z racjonalnego punktu widzenia decyzje, jednocześnie wysyłając do otoczenia niewłaściwe sygnały.

Jako organizacja członkowska należąca do sieci EWEUN, mamy dostęp do wiedzy naszych europejskich partnerów z innych państw i możemy wzajemnie uczyć się. Dzięki temu wiemy, że przedsiębiorcy i przedsiębiorczynie w sytuacjach kryzysowych zachowują się bardzo podobnie, niezależnie od tego, w jakim kraju prowadzą działalność.

– Często jest tak, że zamiast mówić o kłopotach i szukać pomocy u najbliższych – w sensie osobistym i biznesowym – właściciele firm popadających w kłopoty wykonują ruchy na pokaz, mające świadczyć, że wszystko jest w porządku – mówi Morten Møller, koordynator sieci EWEUN. – Wzięcie w leasing nowego drogiego samochodu, póki jeszcze bank chce udzielić takie finansowania, wiedząc, że istnieje niespłacony dług wobec innych dostawców, jest jednak zwyczajnie nieodpowiedzialne i tak naprawdę pogarsza sytuację na starcie. To tylko zwiększa wielkość zobowiązań, na które za chwilę firmy nie będzie stać. Jednak początkowo  wypierają oni i one te problemy – zauważa Møller.

Od wyparcia blisko do widzenia tunelowego rzeczywistości i powtarzania ciągle w kółko tych samych działań z wiarą, że akurat tym razem przyniosą pożądany rezultat. Brak rezultatów przynosi wkrótce frustrację, ta zmienia się w wypalenie, apatię, poczucie winy i izolację.

Wszystko w imię wizji przedsiębiorcy jako człowieka sukcesu, do której w pewnym sensie „zobowiązuje“ nas popkultura i media – zwraca uwagę Morten Møller.

Tymczasem jednak to przedsiębiorcy są najbardziej surowi w ocenie samych siebie i przekonani, że wszyscy ich oceniają przez pryzmat powodzenia firmy. Tak wynika z przeprowadzonego w Danii badania opinii. Z drugiej strony jednak bankructwo firmy, przez ogół społeczeństwa, jest postrzegane faktycznie jako doświadczenie trudne, ale będące też świadectwem życiowej  dojrzałości.

Dlatego mentorzy EWEUN rozpoczynający pracę z przedsiębiorcą lub przedsiębiorczynią w kłopotach zaczynają od zmiany przekonań i pokazania, że osoba jest zawsze ważniejsza i więcej warta od firmy. Ratowanie najpierw człowieka, a potem firmy, jest jedną z naczelnych zasad, jakie poznają kandydaci na mentorów podczas szkolenia. Łatwo jest ulec myśli, że gdyby uzdrowić firmę, to jej właściciel czy właścicielka też natychmiast wyjdzie z osobistego kryzysu, jednak prawda jest taka, że bez zmiany przekonań i wyznawanych wartości, taka osoba w krótkim czasie doprowadzi do kolejnego podobnego kryzysu.

Trzeba jednak powiedzieć, że osób, które potrafią odważyć się na prowadzenie firmy i wzięcie odpowiedzialności za wypłaty dla pracowników, utrzymanie zatrudnienia, ściągnięcie należności i uregulowanie zobowiązań, jest bardzo niewiele.

Wyliczyliśmy w Fundacji, że w Polsce takich osób jest tylko nieco ponad 1%. Niestety większość zarejestrowanych działalności gospodarczych to tak naprawdę freelancerzy i pracownicy kontraktowi. Dlatego trzeba się w pewien sposób zatroszczyć o tych, którzy mają odwagę prowadzić firmy, inwestować, zatrudniać – aby ich nie stracić, nie doprowadzić do kompletnego wypalenia. Pozwalając im bezpiecznie zamknąć upadający biznes i przeżyć żałobę po „śmierci“ firmy, dajemy im szansę na poprowadzenie nowego biznesu, z całym bagażem doświadczeń, który nie pozwoli im doprowadzić do sytuacji, która w pierwszej firmie była początkiem końca.

Ważne zadanie stoi więc przed otoczeniem przedsiębiorców – przed ich rodzinami, najważniejszymi partnerami, pracownikami i współpracownikami – aby wychwycić możliwy sygnał o kłopotach i nie pozwolić im zostać samemu z problemami. Trzeba takiego przedsiębiorcę lub przedsiębiorczynię zapewnić, że nie są oceniani i zachęcić wszelkimi możliwymi sposobami do poszukania profesjonalnej pomocy. W tej roli świetnie sprawdzają się mentorzy EWEUN, którzy mają odpowiednie przeszkolenie i przechodzą całą drogę z przedsiębiorcą – od przeżycia straty po odzyskanie poczucia kreatywności i sprawczości. Co ważne  – wielu z nich przeżyło osobiście kryzys i wiedzą jak czuje się ich podopieczny – z angielskiego nazywany mentee.

Jak więc podejść do takiego zapadającego się w samotność przedsiębiorcy? Rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Dopytywać o widoczne kłopoty, mówić o swoich kłopotach.

Kłopoty są wszędzie, ale ktoś, kto akurat ich doświadcza, widzi tylko swoje. Według EWEUN, co piąta firma w Unii Europejskiej przeżywa jakieś kłopoty. W tym 3% znajduje się na krawędzi bankructwa, a 17% mierzy się z innymi wyzwaniami, które mają ostatecznie przełożenie na mniejsze lub większe problemy finansowe.

– Mentorzy mówią otwarcie o swoich własnych kłopotach, które przeżyli z różnym efektem (niektórzy faktycznie stracili swoje firmy), zachęcają też swoich podopiecznych do tego, by o nich mówić. Warto zajrzeć na nasz kanał na YouTube, gdzie można znaleźć filmy zarówno z mentorami, jak i osobami, którym pomogli. Te dzielą się bardzo szczerze tym, jak doprowadzili do kłopotów, ale też jak z nich wyszli z pomocą mentorów. Rolą tych ostatnich jest bowiem takie wsparcie podopiecznych, aby sami wypracowali rozwiązanie dla siebie. Nie podają gotowych rozwiązań. Nie pobierają też opłaty, ale dzięki temu mają istotny wpływ na mentee – mówi Eleni Tzoka-Stecka, koordynatorka projektów Fundacji Firmy Rodzinne. – Bezpłatny charakter usługi w połączeniu z okazywanym na każdym kroku głębokim szacunkiem, pozwala mentorom wymagać od mentee wykonywania określonych działań, podejmowania zobowiązań. To ważny element tego systemu. Tym bardziej, że na ogół w kłopotach jest tak, że właściciel lub właścicielka firmy nie chce się ujawnić z kłopotami ludziom wewnątrz firmy, ale jednocześnie nie stać go na honoraria dla zewnętrznych ekspertów – podkreśla.

Bezpłatny charakter usługi mentora nie jest jednak „za darmo“ – jak często zwraca uwagę Eleni. Mentorzy, oprócz ogromnej wartości wynikającej z przynależności do sieci i okazji networkingowych, które się z tym wiążą, mają tę rzadką możliwość obserwowania konsekwencji błędów, których sami nie popełnili. To ogromna wartość edukacyjna. Co więcej – mogą porównywać między sobą różne kultury i modele biznesowe, mając taki wgląd w środek firm, jak najlepiej opłacani konsultanci z dużych firm doradczych. Z tym, że firmy doradcze zajmują się na ogół dużym biznesem z dużym budżetem. Możliwości obserwowania małych i mikro-firm od środka nie ma więc prawie nikt poza mentorami EWEUN.

Inny rodzaj satysfakcji, jaką czerpią mentorzy – wolontariusze ze swojej pracy na rzecz mentee, jest porównywalny z tym, jaką czerpią rodzice z obserwowania rozwoju swoich dzieci, czy lekarze z obserwacji pacjentów dochodzących do zdrowia po ciężkiej chorobie. To wszystko sprawia, że mentorzy są autentycznie zmotywowani i można powierzyć im losy przedsiębiorców osamotnionych w kłopotach.

(Artykuł powstał na potrzeby wydania specjalnego Dziennika Gazety Prawnej i tam po raz pierwszy został opublikowany – w wersji opracowanej i nieco skróconej przez redakcję. Tutaj publikujemy jego pierwotną, pełną wersję.)

Pozostań
z nami w kontakcie

Zapisz się do newslettera!