Wiedza

Fundacja Firmy Rodzinne

Powrót

English

7 grudnia 2022

Pogorszenie kondycji firm rodzinnych w kontekście rosnących kosztów działalności 2022- raport

Pogorszenie kondycji firm rodzinnych w kontekście rosnących kosztów działalności 2022- raport

Fundacja Firmy Rodzinne przeprowadziła badanie opinii wśród przedsiębiorców rodzinnych, pytając o ocenę uwarunkowań ekonomicznych w Polsce. Ponad 3/4 firm widzi pogorszenie ogólnej sytuacji gospodarczej, a 1/3 przyznaje, że ich kondycja jest gorsza niż w zeszłym roku. Zaraz za cenami energii i paliw, jako kluczowy czynnik utrudniający funkcjonowanie, wymieniane są koszty pracy.

 

W badaniu FFR wzięły udział firmy z całej Polski (wszystkich województw), a większość z nich to małe i średnie przedsiębiorstwa, funkcjonujące na rynku już ponad 20 lat, więc należy ich głos potraktować poważnie, gdyż nie jest to ich pierwsza zapaść. Przetrwały kryzys finansowy 2008, kryzys grecki 2010-2011 i lockdown w pandemii covid-19. Może się jednak okazać, że obecnego kryzysu nie przetrwają, a problem dotyczy głównie mikroprzedsiębiorstww tej grupie aż 56% respondentów przyznaje, że kondycja ich firm jest gorsza niż w zeszłym roku. Należy zwrócić uwagę, że nie mówimy tu o samozatrudnionych – w badaniu wzięły udział firmy zatrudniające pracowników.

 

– Przedsiębiorcy żyją teraz pod ogromną presją, zagrożeni koniecznością zamknięcia swoich firm, które zwykle są czymś więcej niż sposobem na zarabianie pieniędzy, co odkryliśmy we wcześniejszych badaniach z serii „Polacy o firmach rodzinnych”. Osoby prowadzące firmy w samotności borykają się ze wszystkimi kłopotami, ponieważ bardzo często nie mają one wokoło siebie nikogo, z kim mogą się swoimi zmartwieniami podzielić. Wolność ma w tym przypadku wysoką cenę – zwraca uwagę Katarzyna Gierczak Grupińska, prezes Fundacji Firmy Rodzinne – To najmniejsi najboleśniej odczuwają wszelkie zawirowania w gospodarce. Z naszego doświadczenia w prowadzeniu w Polsce sieci mentorów-wolontariuszy Early Warning Europe Network wspierających przedsiębiorców w trudnościach wiemy, że właściciel małej firmy w kryzysie wszystko bierze na siebie, odpowiadając za porażkę swoim majątkiem osobistym – dodaje.

 

O potrzebie wolności mówi również Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, w swoich wystąpieniach prezentując propozycje zmian systemowych na rzecz przedsiębiorców, nazywane Dziesiątką Rzecznika MŚP. Dwie pierwsze propozycje z tego zestawu dotyczą zmniejszenia obciążeń przedsiębiorców kosztami niezwiązanymi z produkcją – dobrowolnym ZUSem oraz ustaleniem płacy minimalnej na poziomie połowy przeciętnego wynagrodzenia w danym powiecie. To słusznie zaadresowany problem, jak bowiem pokazują dane Fundacji Firmy Rodzinne, zaraz po problemie z cenami energii i paliw, przedsiębiorcy wymieniają koszty płac. Wśród respondentów badania poznańskiej fundacji 73% przyznaje, że problemem są rosnące koszty płac, a 12% wskazuje to na główny problem w obecnych warunkach.

 

 

Wszyscy, a szczególnie rządzący muszą sobie uświadomić, że obciążenie płacami w przedsiębiorstwach jest w tej chwili tak duże, że lada moment zaczną się poważne zwolnienia lub rozwinie się szara strefa, w której tych obciążeń nie ma ani po stronie pracownika, ani po stronie pracodawcy. Część firm może uda się w ten sposób uratować, a część przedsiębiorców pewnie wykona ruch za późno.  – mówi Katarzyna Gierczak Grupińska. – Presja płacowa będzie się jednak powiększać, bo widzimy w danych, że problemy w największej części dotykają firmy z branży spożywczej. Będą podnosić ceny, a z jedzenia przecież ludzie nie zrezygnują. Inflacja zżera już nie tylko zyski, ale i oszczędności firm przeznaczone na rozwój, więc trudno jest dziś rozmawiać o podwyżkach. Tymczasem wielu pracowników nie czuje jakiejkolwiek motywacji do rozwoju swoich kompetencji, wiedząc, że płaca minimalna będzie wzrastać niezależnie od sytuacji.

 

Dobrym rozwiązaniem w tych okolicznościach byłoby wprowadzenie drugiej z propozycji Dziesiątki Rzecznika MŚP, czyli płacy minimalnej ustalanej na poziomie powiatu, w zależności od przeciętnego wynagrodzenia na tym terenie.

 

 

To rozwiązanie jest akceptowalne dla przedsiębiorców w powiatach mniej rozwiniętych gospodarczo, a przy tym będzie wspierać szybszy rozwój regionów w czasie, gdy zaczniemy już wychodzić z kryzysu – mówi Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. – Tymczasem sugeruję ostrożność na wzór właścicieli firm rodzinnych, którzy będąc nastawieni na funkcjonowanie firmy dłużej niż jedno pokolenie, podejmują decyzje bardziej zachowawczo niż pozostali przedsiębiorcy. W niepewnych czasach, z którymi mamy teraz do czynienia, to dobra strategia – zauważa.  

 

Sugestie Rzecznika MŚP i Fundacji Firmy Rodzinne wspiera prof. Łukasz Sułkowski z Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

 

Badania FFR stanowią sygnał zagrożenia nie tylko dla fim rodzinnych w Polsce, ale również dla całego sektora MŚP. Niezbędne wydaje się podjęcie działań ochronnych przez państwo, w postaci obniżenia obciążeń fiskalnych, które pozwoli na zachowanie potencjału sektora i zmniejszenie potencjalnych zagrożeń recesją – mówi prof. Sułkowski w komentarzu do raportu FFR.

 

Potencjalnym remedium na koszty związane z cenami energii może się wydawać inwestycja w instalacje odnawialnych źródeł energii. Rzeczywiście, już 45% firm rodzinnych, będących respondentami badania FFR zainwestowało w swoją własną energetykę. Motywują to głównie chęcią oszczędności (84% respondentów), ale na drugim miejscu (53%) wymieniają troskę o środowisko naturalne.

 

– Polskie firmy traktują na ogół instalacje OZE tylko jako sposób na to, by mieć „tanią energię” i bywają rozczarowane, gdy w końcowym rozrachunku korzyści nie bywają tak spektakularne, jak się spodziewali. Zapominają lub nie wiedzą, że instalacja fotowoltaiczna czy pompa ciepła w firmie to znacznie więcej korzyści niż tylko ileś MWh tańszej, ale nie darmowej energii – zwraca uwagę Mirosław Tworek, prezes w firmie FreeEn będącej partnerem raportu FFR. – Gdy uwzględnimy koszt inwestycji, czas realizacji instalacji, sprawność (która generalnie jest niższa, niż obiecują nam instalatorzy), warunki umowy prosumenckiej, rachunek nakładów do korzyści wychodzi dość średnio. Czy zatem nie należy korzystać z OZE? Oczywiście, że należy. Ale trzeba patrzeć na te instalacje w znacznie szerszym kontekście.

 

Ten kontekst jest znany firmom, które deklarują właśnie troskę o środowisko naturalne. Z tym wiąże się również kwestia obliczania śladu węglowego, które już wkrótce będzie obowiązkowe dla polskich firm. Natomiast jeśli chodzi o oszczędności związane z energią, prezes FreeEn ma inną radę, która wymaga jednak na początek lepszego zrozumienia rynku energii w Polsce.

 

Energii nie da się włożyć do pojemników i odłożyć do wykorzystania później. A przynajmniej nie da się tego zrobić w łatwy sposób i dlatego każda firma będąca odbiorcą energii musi zrozumieć, że sektor energetyczny rządzi się swoimi prawami, a priorytetem jest utrzymanie stabilności systemu, a zatem również i utrzymanie na możliwie równym poziomie zużycia i produkcji. W idealnym świecie zużywalibyśmy dokładnie tyle energii, ile produkuje system, bo to oszczędziłoby wielu problemów – wyjaśnia prezes spółki FreeEn. – Dlaczego to takie ważne? Ponieważ bardzo istotnymi kosztami dla odbiorców energii są opłata mocowa i opłata dystrybucyjna, a także opłaty za przekroczenie mocy zamówionej i kary za blackouty. Jeśli wyeliminujemy część z nich, może się okazać, że oszczędzamy bez konieczności poszukiwania tańszego źródła energii. Ale mówi się o tym mało lub wcale. A co z błędami w użytkowaniu energii? O tym kompletnie się zapomina – dodaje.

 

Państwo powinno zatem zainwestować obecnie w rozwiązania, które z jednej strony zmniejszą – przynajmniej tymczasowo – obciążenia przedsiębiorców, a z drugiej – będą nastawione na edukację w zakresie odpowiedzialnego korzystania z energii. To mogą być kolejne kroki w walce z rozpoczynającym się kryzysem.

 

Należy zatroszczyć się o stabilność warunków gospodarczych, aby zachować miejsca pracy. I mieć przy tym świadomość, że nie ma niezatapialnych biznesów. W tym miejscu warto przypomnieć sobie wskazania wcześniejszego raportu Fundacji Firmy Rodzinne – „Pionierzy polskiej przedsiębiorczości 1989”, wydanego na 30-lecie wolności gospodarczej w Polsce. Pokazano w nim na wykresie liczbę zamknięć przedsiębiorstw zakładanych w 1989 roku na przestrzeni poszczególnych lat. Odpowiedzialnością rządzących jest, aby zapobiec podobnej sytuacji w nadchodzących miesiącach.

 

Musimy pamiętać, że nie ma niezniszczalnych firm. Nawet te, które prowadzone są ponad 30 lat mogą nie poradzić sobie z kryzysem. I mam tu na myśli nie tylko firmy rodzinne, ale chciałabym doradzić decydentom, aby wzięli przykład z rodzinnych przedsiębiorców i zatroszczyli się o państwo tak, aby możliwe było przekazanie go kolejnym pokoleniom w stanie pozwalającym na dalsze funkcjonowanie. To dotyczy również warunków gospodarczych – aby firmy, które teraz istnieją miały szansę dotrwać do sukcesji i funkcjonować dalej przez pokolenia – pointuje Katarzyna Gierczak Grupińska.

###

 

Więcej informacji udziela:

Katarzyna Gierczak Grupińska

Prezes Fundacji Firmy Rodzinne

[email protected]

+48 500 297 097

 

Konrad Bugiera

Członek Rady Programowej Fundacji Firmy Rodzinne

[email protected]

+48 663 850 702

Pozostań
z nami w kontakcie

Zapisz się do newslettera!