Biuro prasowe

Fundacja Firmy Rodzinne

Kategorie:

Przedsiębiorcy wołają o pomoc: dla 83% z nich firma jest jedynym źródłem utrzymania rodziny

18 marca 2020

Informacja prasowa, Poznań/Warszawa 18 marca 2020 r.

Zapytaliśmy przedsiębiorców o stan ich firm w obliczu blokady gospodarczej związanej ze stanem zagrożenia epidemią koronawirusa. Wyniki ankiety są zatrważające. Dla 83% przedsiębiorców firma jest jedynym źródłem utrzymania rodziny, a ponad połowa biznesów nie jest w stanie przetrwać dłużej niż miesiąc bez konieczności zwalniania pracowników. Najważniejsze wyniki badania zostały przekazane Ministerstwu Rozwoju, które pracuje nad tzw. pakietem osłonowym dla przedsiębiorstw.

W odpowiedzi na nasz apel, przez niewiele ponad sześć godzin na ankietę o stanie zagrożenia blokadą gospodarczą odpowiedziało 911 przedsiębiorców ze wszystkich województw, należących do wszystkich klas wielkości firm – mikro, małych, średnich i dużych. Takich przedsiębiorstw jak uwzględnione w ankiecie w całej Polsce są setki tysięcy.

– Zapytaliśmy przedsiębiorców, w jakim stopniu są gotowi stawić czoła ograniczeniom aktywności gospodarczej, jakie wynikają z aktualnego stanu zagrożenia epidemią. Liczymy na to, że urzędnicy w Ministerstwie Rozwoju wezmą wyniki ankiety do serca i przygotują plan, który pomoże uratować jak najwięcej firm, a co za tym idzie – byt rodzin wielu właścicieli, a także rodzin pracowników – mówi Katarzyna Gierczak-Grupińska, prezes Fundacji Firmy Rodzinnej, która zainicjowała badanie wspólnie z polskim naukowcem współpracującym z Uniwersytetem Stanforda w USA, Robertem Kowalskim.
Firma podstawą bytu rodzin 83% przedsiębiorców

Ogromna większość przedsiębiorców przyznała w ankiecie, że firma jest jedynym źródłem utrzymania ich rodziny. To zdanie wypowiedziane częściej niż przez co ósmego przedsiębiorcę.

Firmy nie mają gotówki na przetrzymanie dłuższego kryzysu

Jak wynika z odpowiedzi ankietowanych przedsiębiorców, ponad połowa z nich nie utrzyma swoich firm przez dłużej niż miesiąc bez konieczności zwolnienia części personelu.
Przedłużenie blokady zmusi przedsiębiorców do dużych zwolnień

Jeśli ograniczenie aktywności gospodarczej potrwa dłużej niż do końca marca, to w obliczu obniżonych zamówień wiele firm nie przetrzyma kolejnego miesiąca. Porównując konieczność przeprowadzenia zwolnień na koniec marca i na koniec kwietnia widać, że przedłużenie blokady sprawi, że podwoi się liczba firm, które zwolnią wszystkich, a także o połowę zmniejszy się grono przedsiębiorców, którzy na ten moment twierdzą, że do końca marca nie zwolnią nikogo.

Praca zdalna nie dla wszystkich

Poza tym, że dla ponad 40% firm praca zdalna nie stanowi żadnej alternatywy, to trzeba wziąć również pod uwagę, że 60% ankietowanych w ogóle nie ma możliwości dostarczenia swoich produktów i usług bez kontaktu z klientem. To oni są najbardziej zagrożeni kryzysem.

Co może pomóc przedsiębiorcom? Zwolnienie z opłat

Najwięcej wskazań w kwestii efektywnej pomocy dla przedsiębiorców zebrało zwolnienie z opłat zusowskich. Życzyłoby sobie tego ponad 80% ankietowanych. O 20 punktów procentowych mniej zebrało wskazanie zwolnienia z podatków, a trzecie miejsce z satysfakcjonujących przedsiębiorców rozwiązań zajęło dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników na czas „chorobowego”. O ile w normalnych okolicznościach opłacanie przez pierwsze 33 dni nieobecności chorobowej pracownika jest dyskusyjne, ale nie przygniatające przedsiębiorców, to w sytuacji, kiedy duża część załogi może wziąć zwolnienie – może doprowadzić nawet do niewypłacalności.

– Jako pierwszą z rekomendacji dla rządu sugerujemy zarządzenie przejęcia przez ZUS wypłat dla pracowników na chorobowym już od pierwszego dnia. W tej chwili przedsiębiorca za taką nieobecność musi płacić podwójnie: składkę do ZUS i wynagrodzenie dla pracownika, choć praca wykonywana nie jest, a nawet potrójnie, gdy do wywiązania się z kontraktów potrzeba zatrudnić kogoś na zastępstwo lub zapłacić innemu pracownikowi nadgodziny – zwraca uwagę Katarzyna Gierczak Grupińska. – W obecnym czasie może to być jedna z głównych przyczyn bankructwa wielu firm, szczególnie w branży produkcyjnej – dodaje.

###

Więcej informacji udziela:

Katarzyna Gierczak Grupińska
Prezes Fundacji Firmy Rodzinne
[email protected]
‭+48 500 297 097‬‬‬‬‬‬‬‬‬

W załączniku znajdziecie opracowanie najważniejszych wyników badania.

Nowe prawo UE to szansa na wspólne zasady dla wszystkich przedsiębiorców w Europie i na uratowanie w Polsce min. 100 tys. miejsc pracy rocznie

10 czerwca 2019

Informacja prasowa, Poznań 10.06.2019

Dzięki dyrektywie unijnej w sprawie ram restrukturyzacji zapobiegawczej możliwe będzie uratowanie wielu tysięcy miejsc pracy, które znikają w Polsce każdego roku wraz z zamykanymi przedsiębiorstwami. Dokument przyjęty w piątek przez Radę Europejską nakłada na Polskę i inne kraje członkowskie obowiązek implementacji w ciągu dwóch lat rozwiązań, które od 2016 r. wdrażane są przez poznańską Fundację Firmy Rodzinne oraz PARP w ramach programu Early Warning Europe.

Dzięki Early Warning Europe (EWE) bezpłatną pomocą objęto do dzisiaj 660 firm, których właściciele zgłosili się do programu. Na mocy nowej dyrektywy każde z państw członkowskich będzie musiało wprowadzić u siebie podobny system bezpłatnego lub niskopłatnego doradztwa dla przedsiębiorców przeżywających trudności.

Efekty działania międzynarodowego projektu EWE są znaczące, ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Co roku w Polsce zamykanych jest ok. 200 tys. firm o różnych formach prawnych. Gdyby uchronić przed zamknięciem choćby co czwartą z nich, to nawet przy ostrożnym założeniu, że oprócz właściciela pracuje tam tylko jeden pracownik, i tak ratowalibyśmy rocznie 100 tys. miejsc pracy.

Dla firm, które są jeszcze na wczesnym etapie kryzysu stworzona jest sieć mentorów-wolontariuszy. Dla tych z głębszymi kłopotami – otwiera się nowa szansa w postaci restrukturyzacji zapobiegawczej – tańszej i prostszej aniżeli dotychczas zapewniana polskimi przepisami. Istnieje ogromna szansa, że zamiast kilkudziesięciu tysięcy, koszty procesu restrukturyzacji zamkną się w kilkunastu tysiącach złotych.

Duński rodowód projektu

Zastanawiające może być skąd w międzynarodowej inicjatywie znalazła się organizacja pozarządowa działająca na rzecz firm rodzinnych. Wynika to z analizy danych o korzystających z pomocy w Danii. Okazało się bowiem, że ponad 70% aplikacji do programu pomocy pochodziło od firm rodzinnych. Mając to na względzie, Europejska Agencja ds. Małych i Średnich Przedsiębiorstw (EASME), będąca agendą Komisji Europejskiej w Brukseli, powołując do życia projekt bazujący na duńskich doświadczeniach, zaprosiła do konsorcjum wykonawców dynamiczną i sprawnie działającą poznańską fundację.

Dodatkowo – dzięki wieloletniej pracy fundacji z przedsiębiorcami możliwa była rekrutacja mentorów z największym doświadczeniem biznesowym (również w pokonywaniu kryzysów). Pierwsza grupa mentorów powstała dzięki zaangażowaniu poznańskich przedsiębiorców.

Polski NGO uczy Europę mentoringu

Pomoc w ramach EWE składa się z kilku etapów, a na każdym zachowana jest wyjątkowa dbałość o dyskrecję. Najbardziej zaawansowany etap – do którego kwalifikowana jest średnio co trzecia firma – to praca z mentorem. Obecnie w Polsce działa sieć 100 aktywnych mentorów, którzy zostali zrekrutowani i przeszkoleni według autorskiego programu stworzonego w Fundacji Firmy Rodzinne. Jego skuteczność i nowatorski charakter docenili partnerzy z innych państw biorących udział w programie (Grecja, Hiszpania, Włochy – kraje pilotażowe; Belgia, Dania, Niemcy – kraje mentorskie).

Siostrzane organizacje pozarządowe, z którymi współpracujemy w projekcie Early Warning Europe, uznały, że nasz system rekrutacji, szkolenia i rozwoju mentorów jest efektywny i można go implementować z powodzeniem w innych krajach – mówi Katarzyna Gierczak Grupińska prezes Fundacji Firmy Rodzinne, koordynującej sieć mentorów w Polsce. — Nowatorskim elementem, niespotykanym do tej pory w podobnych działaniach, jest kompleksowe podejście do przedsiębiorcy. Dotychczasowe inicjatywy pomocowe skupiały się na twardych elementach biznesowych, tymczasem my dołożyliśmy do tego komponent psychologiczny i uczymy przyszłych mentorów, jak wejść w dobrą relację z człowiekiem, który doświadczył bólu porażki lub przeżywa kłopoty, z którymi nie jest w stanie uporać się sam – wyjaśnia.

W Fundacji Firmy Rodzinne powstał dokument dotyczący budowania struktur mentoringu, który będzie dla organizacji w innych państwach swoistym podręcznikiem wprowadzania systemu i zarządzania siecią mentorów. Procedury są przećwiczone na sześciu grupach mentorów i zostały dokładnie opisane z korzyścią dla państw wdrażających dyrektywę EU.

Polska jest więc dobrze przygotowana pod względem praktycznym do wprowadzania w życie przepisów dyrektywy. To jednak nie wszystko, o czym mowa w dyrektywie. Oprócz rozwiązań wczesnego ostrzegania, wprowadza ona również obowiązek stworzenia przez wszystki państwa członkowskie mechanizmów zwiększenia dostępności do postępowania restrukturyzacyjnego.

Restrukturyzacja bez licencjonowanego doradcy

Wprawdzie przepisy nie zabraniają małym i średnim podmiotom korzystania z postępowania restrukturyzacyjnego poza sądem, to jednak koszty z tym związane praktycznie tę możliwość im odbierają.

Zgodnie z polskimi przepisami postępowanie restrukturyzacyjne już obecnie może odbywać się prawie w całości poza sądem, natomiast jest ono wciąż zbyt drogie i zbyt skomplikowane dla małych i średnich przedsiębiorstw. Wymagany jest bowiem udział licencjonowanego doradcy restrukturyzacyjnego oraz przygotowanie obszernej dokumentacji finansowej. Wymagania z tym związane nie zawsze odzwierciedlają potrzeby wynikające z aktualnej sytuacji danej firmy – wyjaśnia dr Patryk Filipiak, Mentor Early Warning Europe i doradca restrukturyzacyjny. — Sugerowane w dyrektywie udostępnienie w internecie wzorów dokumentów, a także ścieżka składania wniosków online, które być może już wkrótce zostaną wprowadzone na mocy dyrektywy, dają szansę na znaczące ograniczenie kosztów postępowania. Być może nawet do kilku-, kilkunastu tysięcy złotych. W tej chwili należy liczyć się z łącznym kosztem nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych za cały proces – mówi mecenas.

Ograniczenie kosztów to zresztą nie jedyna korzyść wprowadzana nowym prawem. Istotna będzie też większa ochrona przed windykacją na etapie pozasądowych negocjacji z wierzycielami.

Banki i inni wierzyciele hipoteczni będą zrównani ze wszystkimi wierzycielami, w tym sensie, że będą musiały uczestniczyć w postępowaniu i głosować za przyjęciem lub odrzuceniem układu zaproponowanego przez restrukturyzowane przedsiębiorstwo. Nie będą mogły windykować w trakcie postępowania. W praktyce oznacza to, że bank będzie musiał podjąć decyzję – tak lub nie, ze wszystkimi tego konsekwencjami – i nie wystarczy, że będzie trzymał się z boku procesu. Pozwoli to uniknąć sytuacji, w której mimo sukcesu w postaci układu ze wszystkimi innymi wierzycielami, bank przejmuje nieruchomość, na której firma restrukturyzowana prowadzi działalność.

Praktyka gotowa, czekamy na prawo

Uczestnictwo w programie Early Warning Europe dostarczyło Polsce wiele doświadczenia, które może zaprocentować w przyszłości, przy wprowadzaniu prawa, do którego zobowiązuje nas dyrektywa

Jesteśmy gotowi kontynuować naszą pracę i podzielić się wiedzą o tworzeniu sprawnej sieci mentorskiej. Zgodnie z przepisami dyrektywy, pomoc musi być świadczona na poziomie centralnym i regionalnym, więc zachęcamy inne organizacje pozarządowe i zrzeszające przedsiębiorców do współpracy – zapowiada Eleni Tzoka-Stecka, koordynatorka rozwoju mentorów w Polsce.

Utrzymanie wiedzy w organizacjach jest kluczowe w kontekście rozwoju gospodarczego kraju, dlatego tak ważne jest, aby przedsiębiorca, który przez wiele lat budował firmę z sukcesem w czasie trudności nie zostawał zupełnie sam.

Jestem przekonana, że wspólnym wysiłkiem jesteśmy w stanie wspierać utrzymanie know-how i miejsc pracy w istniejących od dawna firmach, których w nowo zakładanych przedsiębiorstwach nie odbuduje się tak szybko. Bardzo się cieszę, że możemy być częścią działań, które przyczynią się do lepszej – w co głęboko wierzę – przyszłości małych, średnich, prywatnych przedsiębiorstw nie tylko w Polsce – podsumowuje Katarzyna Gierczak-Grupińska.

Zaskakująca większość firm założonych w 1989 roku jest dziś aktywna

30 maja 2019

Informacja prasowa, Poznań 30 maja 2019 r.

Blisko 60% firm prywatnych założonych w 1989 roku funkcjonuje z powodzeniem do dziś, jak wynika z analizy Fundacji Firmy Rodzinne. Biorąc pod uwagę, ile przedsiębiorstw jest zamykanych w ostatnich latach – dalsza aktywność pierwszych przedsiębiorców wolnej Polski jest dowodem ich wyjątkowej determinacji.

Według zestawienia opracowanego na zlecenie Fundacji Firmy Rodzinne przez Bisnode, największego w Europie dostawcy danych i analiz, w dniu dzisiejszym aktywnych na rynku jest 15.376 firm prywatnych, czyli dokładnie 59,18% spośród ogółu 25.980 zarejestrowanych w 1989 roku podmiotów gospodarczych (wyłączając z tego firmy z kapitałem państwowym).

To zaskakujący wynik, biorąc pod uwagę ogromną liczbę firm zamykanych każdego roku. Tylko w 2018 r. zamknięto 197 tys. działalności gospodarczych osób fizycznych i ponad 13 tys. spółek, jak wynika z danych publikowanych przez portal Przeswietl.pl. To znaczy, że w zeszłym roku zamknięto 8 razy więcej firm niż w ogóle założono w roku transformacji gospodarczej.

Firmy założone z pasji do pracy

— Założyciele pierwszych polskich firm z okresu transformacji gospodarczej powinni być z siebie dumni, a młodszym pokoleniom przedsiębiorców stawiani za wzór do naśladowania – mówi Katarzyna Gierczak Grupińska, prezes Fundacji Firmy Rodzinne, która zleciła badanie. — Właściciele i zarządzający w 30-letnich firmach mają na swoim koncie niewyobrażalny wręcz wysiłek i jako społeczeństwo musimy sobie to uzmysłowić. Założyli firmy najczęściej z pasji do swojej pracy, wierząc w to, że rynek wyposzczony socjalizmem będzie chłonąć jej owoce – mówi szefowa poznańskiej fundacji.

Faktycznie – za wyjątkiem firm, które powstały z wcześniej istniejących zakładów rzemieślniczych, na które władza komunistyczna wydawała pozwolenia, nie było doświadczeń, na których można by się oprzeć przy zakładaniu działalności.

Podkreślam to zawsze podczas międzynarodowych spotkań firm rodzinnych – polscy przedsiębiorcy w ogromnej większości nie mieli dziadków, których można zapytać, jak zarządza się firmą. Musieli wszystko wymyślić sami – zwraca uwagę Katarzyna Gierczak Grupińska. – Historia nas nie rozpieszczała, a determinacja naszych przedsiębiorców jest widoczna w wielu branżach na całym świecie -dodaje.

Mimo dziedzictwa peerelowskiej propagandy skierowanej przeciwko „prywaciarzom“, pokazali oni, że przedsiębiorcom można ufać. Według wyników badań prezentowanych w raportach z serii „Polacy o firmach rodzinnych“ rodzinny przedsiębiorca cieszy się wysokim lub bardzo wysokim zaufaniem ze strony 43%, a przedsiębiorca indywidualny – 34% Polaków.

W tych samych raportach znajdziemy również informację, że poczucie osobistego zaangażowania właściciela firmy w zapewnienie jakości produktów i usług jest jednym z dwóch najważniejszych motywatorów do zakupu.

Wolność ma swoją cenę

Przedsiębiorcy niejednokrotnie podkreślają, że niezależność jest dla nich ogromną wartością. Trzeba mierzyć się jednak z szeregiem wyzwań, z jakich prawie nikt nie zdaje sobie sprawy w momencie zakładania firmy. Nie wszyscy dzisiaj potrafią im sprostać, czego potwierdzeniem niewątpliwie jest liczba firm zamykanych każdego roku. Respondenci badania „Polacy o firmach rodzinnych“ w 2017 roku zostali zapytani o winowajców odpowiedzialnych za kłopoty prowadzące do upadku przedsiębiorstw. Na czele tej niechlubnej listy znalazły się urzędy skarbowe (43,6%) oraz ZUS (36,2%).

Najwięcej kłopotów dla przedsiębiorców generuje jednak najprawdopodobniej niestabilne prawo. W oparciu o dane, na podstawie których firma doradczo-audytorska Grant Thornton opracowuje coroczny raport Barometr Prawa, zespół Fundacji Firmy Rodzinne wyliczył, że w ciągu 30 lat od transformacji powstało 6 razy więcej przepisów niż w ponad dwukrotnie dłuższym okresie od odzyskania niepodległości przez Polskę do upadku komunizmu.

Ostatnie 30 lat to bez wątpienia okres ogromnego sukcesu gospodarczego Polski i udział polskich przedsiębiorców w tym sukcesie jest nie do przecenienia. Niestety, jednocześnie te trzy dekady były okresem, w którym na firmy w Polsce nakładane były coraz to nowe obowiązki biurokratyczne oraz z roku na rok coraz bardziej komplikowane były przepisy dotyczące prowadzenia działalności gospodarczej – mówi Dariusz Bednarski, partner zarządzający Departamentem Doradztwa w Grant Thornton. – Co prawda najzdolniejsi przedsiębiorcy będą z powodzeniem rozwijać biznes w każdych warunkach, ale nie zmienia to faktu, że państwo powinno ułatwiać życie firmom, a nie je komplikować – dodaje.

Niestety Polska zajmuje mało zaszczytne czwarte miejsce w rankingu państw, w których biurokracja jest ważną barierą w rozwoju firm. Wyprzedzają nas tylko Indie, Grecja i Włochy.

Długowieczne firmy wyznacznikiem zdrowia gospodarki

 Pobudzanie przedsiębiorczości to jedna sprawa, ale wieloletni rozwój przedsiębiorstw na konkurencyjnym rynku to zupełnie co innego. O ile programów zachęcających do zakładania firm jest całkiem sporo, to wsparcia dla tych dojrzałych, ale przeżywających trudności jest niewiele.

— Przez wiele lat, zarówno w Polsce, jak i w Europie administracja państwowa skupiała się na zachętach dla nowych, początkujących przedsiębiorców, totalnie zapominając o tych, którzy od lat funkcjonują i uczciwie płacą podatki – zwraca uwagę Katarzyna Gierczak Grupińska, prezes Fundacji Firmy Rodzinne. — Dopiero w czasie kryzysu gospodarczego, 12 lat temu w Danii zauważono, że ratowanie firm w kłopotach ma ogromne znaczenie dla gospodarki, szczególnie w kontekście zachowania istniejących miejsc pracy oraz poszanowania dorobku ludzi, którzy tworzą bogactwo narodowe i stabilność. Decydenci zdali sobie sprawę, że istnieje coś takiego, jak know-how i pamięć organizacji, których nie są w stanie odbudować nowe podmioty po tym, jak upadnie firma działająca przez wiele lat. Jesteśmy dumni, że koordynujemy wdrażanie duńskich mechanizmów na polskim gruncie.

Early Warning Europe – tak nazywa się międzynarodowy projekt związany z bezpośrednim wsparciem przedsiębiorstw w trudnościach. Od swojej premiery jesienią 2016 roku pomógł już blisko 650 podmiotom w Polsce. Duża część z nich trafiła pod skrzydła mentora – osobistego przewodnika wspierającego właściciela w trudnym procesie związanym z wyprowadzaniem firmy na prostą. Projekt jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej i ma ograniczony horyzont czasowy. Tymczasem niezbędne jest również efektywne działanie lokalne – na poziomie państwa i regionu. Taką potrzebę zauważa również opinia publiczna, bowiem w badaniu „Polacy o firmach rodzinnych“ w 2017 r. aż 63% Polaków opowiedziało się za koniecznością przeznaczenia publicznych pieniędzy na pomoc zagrożonym przedsiębiorstwom w imię utrzymania miejsc pracy. Rząd i ogólnie administracja publiczna powinny zatem więcej uwagi poświęcić tym, którzy przez lata dowiedli swoich kompetencji przedsiębiorczych i widocznie ich docenić, tak jak dzieję się to w rozwiniętych gospodarkach.

 

Zmiana pokoleniowa – ważny moment dla firm

Założyciele 30-letnich przedsiębiorstw zbliżają się do momentu, kiedy będą przekazywać odpowiedzialne funkcje operacyjne swoim następcom. Nieduża część z nich już to zrobiła, ale największa fala zmiany pokoleniowej w Polsce jeszcze przed nami.

— Obserwując jak przebiega transformacja w tych firmach, widzimy, że przywiązanie do liderów i kultury, jaką stworzyli, może być ogromne. I to nie tylko po stronie pracowników, ale również kontrahentów – zwraca uwagę prezes Fundacji Firmy Rodzinne. — Trzeba się do tego uważnie przygotować. Jeśli ktoś nie wie, jak zacząć – niech zacznie od szczerych rozmów z innymi przedsiębiorcami. Wobec całego zamieszania wywołanego nadchodzącą sukcesją w tak wielu firmach na raz, pozytywne jest to, że przedsiębiorcy mogą podzielić się swoimi doświadczeniami wprost. Z myślą o tym stworzyliśmy Kongres Pokoleń. Mam nadzieję gościć na jego tegorocznej edycji znaczące grono 30-letnich firm, które nie tylko będą dzielić się swoim doświadczeniem, ale także wspólnie będą mogły świętować 30 lat wolności gospodarczej – pointuje szefowa Fundacji Firmy Rodzinne.

Już 100 mentorów Early Warning Europe wspiera polskich przedsiębiorców w kłopotach

18 grudnia 2018

Do grona mentorów Early Warning Europe, którzy bezpłatnie pomagają przedsiębiorcom w biznesowych kłopotach, dołączyła właśnie setna osoba. To zresztą nie jedyny sukces ponadnarodowego pilotażowego działania, który równocześnie toczy się u nas w Polsce, w Grecji, Hiszpanii i we Włoszech. Jesteśmy liderami pod względem liczby przedsiębiorców, którzy zgłosili się do programu. Pomoc konsultantów otrzymało dotychczas łącznie 531 firm z sektora MŚP, a 160 z nich otrzymało już wyjątkowe wsparcie mentoringowe – oparte na życiowym doświadczeniu innego przedsiębiorcy. System rozwoju mentorów w Polsce, za który odpowiada Fundacja Firmy Rodzinne stał się również inspiracją dla innych państw.

Polacy o firmach rodzinnych V. Biznes nie tylko dla pieniędzy.

3 października 2018

Tegoroczna, piąta już edycja raportu Polacy o firmach rodzinnych ma tytuł Biznes nie tylko dla pieniędzy i wynika z niego, iż Polacy coraz bardziej cenią przyjazną atmosferę w pracy, nie zaś warunki finansowe. Wnioskiem z raportu jest także informacja, że znak Drzewko Firma Rodzinna, który promuje Fundacja Firmy Rodzinne oraz oznaczone tym symbolem przedsiębiorstwa prowadzone rodzinnie rozpoznaje już 61% Polaków.  

Rodzinność na giełdzie istotnym atutem dla inwestorów

6 lutego 2018

Informacja prasowa, Poznań/Warszawa, 2 lutego 2018

Indeksy giełdowe wyliczane dla papierów wartościowych emitowanych przez firmy rodzinne mają stabilniejszą dynamikę i wyższe wzrosty (nawet o 37 p.proc.) od swoich odpowiedników obejmujących całe rynki. Wśród walorów ujmowanych w indeksie znajdujemy największe z europejskich przedsiębiorstw kontrolowanych przez rodziny. To spółki o kapitalizacji od kilkudziesięciu do ponad 100 mld EUR.

Pozostań
z nami w kontakcie

Zapisz się do newslettera!